poniedziałek, 21 maja 2018

Wegański czeski knedlik drożdżowy

Jedną z pierwszych rzeczy, o którą zapytał mnie mój mąż było, czy jako weganka mogę jeść czeskie knedliki (pytanie padło z obawy, że już mu nigdy knedlika nie zrobię, a on sam nie potrafi 😛) zaczęłam więc móżdżyć i doszłam do wniosku, że skoro można zrobić bułki bez mleka i jajek, to niby czemu nie knedlik. Co nieco więc zmieniłam swój "tradycyjny" przepis i oto on:
WEGAŃSKI CZESKI KNEDLIK DROŻDŻOWY
Pyszny, mięciutki, nadający się do wszystkich rodzajów pieczeni, gulaszów, sosów - także tych mięsnych 😊




Składniki:

  • Mąka biała - 500 g
  • Letnia woda - 1 szklanka
  • Drożdże świeże - 25 g
  • Cukier - 1 łyżeczka do herbaty
  • Olej roślinny - 1 łyżka
  • Ciepłe mleko roślinne (ew. letnia woda) - 2-3 łyżki
Wykonanie:

Z mleka, drożdży, cukru i 2 łyżek mąki zrobimy sobie zakwas. Dokładnie wymieszamy wszystkie składniki w wysokim naczyniu i pozostawimy na 15 - 20 minut, aż wyrośnie.

Do reszty mąki dodamy sól i olej oraz zakwas drożdżowy i ciągle mieszając dodajemy wodę do uzyskania właściwej konsystencji. Ciasto powinno być dość miękkie, ale nie powinno być za rzadkie. Wyrabiamy ciasto - ja ciasto drożdżowe zawsze wyrabiam rękoma - moja mama zawsze mówiła, że ciasto drożdżowe musi poczuć rękę. Ale wy możecie użyć specjalnego miksera jeśli chcecie 😉
Ciasto jest wyrobione, kiedy przestaje się kleić do rąk i do miski, a wy czujecie, że już wam "rośnie w rękach".

Wyrobione ciasto odkładamy w misce w ciepłym miejscu, przykrywamy czystą szmatką i czekamy aż wyrośnie - około 20 minut. Powinno podwoić swoją objętość.

Następnie je jeszcze raz ugniatamy, dzielimy na dwie równe części i formujemy wałki, które następnie odstawiamy jeszcze na 10 - 15 minut.

W tym czasie przygotowujemy sobie parowar albo inne naczynie, w którym będziemy knedlik gotować na parze. 

Knedliki gotujemy na parze przez 20 minut. Po tym czasie od razu je wyjmujemy, zwilżamy zimną wodą ze wszystkich stron i kroimy za pomocą nitki (dosyć długi odcinek nici wkładamy pod knedlik i następnie, owijając go, końce nitki zbliżamy do siebie tak, jakbyśmy chcieli ją związać, i ciągniemy oba końce w przecienych od siebie kierunkach do momentu przecięcia knedlika na pół lub ucięcia charakterystycznej "kromki" - niestety nie udało mi się zrobić zdjęć krojenia, ale chyba następnym razem poproszę męża o nakręcenie krótkiego filmiku 😊).

Taki knedlik jest już gotowy do spożycia :)

TIPY:
1. Do mąki można dodać pokrojoną w kostkę czerstwą bułkę
2. Knedliki do gotowania kładę na szmatkach fizelinowych (chyba tak się nazywa ten materiał 😜), nie przyklejają się wtedy do garnka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz